Kuchenne rewolucje

sezon 19 odcinek 3

Kuchenne rewolucje 19

Ewa i Michał poznali się pracując na stołówce wielkiej elektrowni w Rybniku. Kiedy podjęli decyzję o wspólnym życiu, zapragnęli też otworzyć własną restaurację. Początkowo był to bar za jedyne 2000 złotych, a następnie lokal na ul. Dzikiej róży. Finalnie zdecydowali się wynająć remizę od straży pożarnej na peryferiach Rybnika. Własnymi siłami przeprowadzili  tam generalny remont. Z pomocą mamy Ewy otworzyli własną restaurację, która odziedziczyła nazwę po ich poprzednim lokalu. W karcie znalazły się typowe śląskie dania, żur czy swojskie ciasta. Właściciele szybko przekonali się, że ich restauracja jest zbyt mało widoczna. Pomimo szyldu nad drzwiami wejściowymi, traktowani są jako integralna część straży pożarnej. „Dzika róża” jedyne zamówienia dostaje na przyjęcia komunijne, a na śląski obiad goście zjawiają się jedynie w niedziele. Sytuacja jest na tyle zła, że restauracja w tygodniu musi być zamykana. Coraz bardziej depresyjny nastrój i ciągły stres martwią mamę Ewy, która marzy, aby rozwiązać wszystkie problemy. Jak zwykle, ostatnią deską ratunku okaże się Magda Gessler.

Dodaj
Zwiastun

Jaki pakiet najlepiej wybrać?

Odcinki
Szczegóły i oznaczenia
Rybnik „Dzika róża”
Ewa i Michał poznali się pracując na stołówce wielkiej elektrowni w Rybniku. Kiedy podjęli decyzję o wspólnym życiu, zapragnęli też otworzyć własną restaurację.
Informacje
Kategoria
Oznaczenia
Kategoria wiekowa
Dodatkowe informacje
Ewa i Michał poznali się pracując na stołówce wielkiej elektrowni w Rybniku. Kiedy podjęli decyzję o wspólnym życiu, zapragnęli też otworzyć własną restaurację. Początkowo był to bar za jedyne 2000 złotych, a następnie lokal na ul. Dzikiej róży. Finalnie zdecydowali się wynająć remizę od straży pożarnej na peryferiach Rybnika. Własnymi siłami przeprowadzili  tam generalny remont. Z pomocą mamy Ewy otworzyli własną restaurację, która odziedziczyła nazwę po ich poprzednim lokalu. W karcie znalazły się typowe śląskie dania, żur czy swojskie ciasta. Właściciele szybko przekonali się, że ich restauracja jest zbyt mało widoczna. Pomimo szyldu nad drzwiami wejściowymi, traktowani są jako integralna część straży pożarnej. „Dzika róża” jedyne zamówienia dostaje na przyjęcia komunijne, a na śląski obiad goście zjawiają się jedynie w niedziele. Sytuacja jest na tyle zła, że restauracja w tygodniu musi być zamykana. Coraz bardziej depresyjny nastrój i ciągły stres martwią mamę Ewy, która marzy, aby rozwiązać wszystkie problemy. Jak zwykle, ostatnią deską ratunku okaże się Magda Gessler.